Informacje o bojkocie dyplomatycznym igrzysk olimpijskich w Pekinie przekazały już Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. Teraz do grona krajów, które do Chin nie wyślą dyplomatów dołączyła Australia. Szef MKOl, Thomas Bach, uspokaja. – Na 90 komitetów olimpijskich w Chinach pojawi się 70-80. Oczekiwania, że takie bojkoty coś zmienią, są wyolbrzymione. Igrzyska nie mogą wpłynąć na system polityczny w kraju – twierdzi Niemiec.
Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie mają wystartować reprezentanci około dziewięćdziesięciu krajów. Na razie żadne z państw nie ogłosiło bojkotu sportowego, a jedynie dyplomatyczny. Oznacza to, że na teren Chin nie wybiorą się wysoko postawieni oficjele z danego państwa. Największymi "graczami", którzy zapowiedzieli takie działanie są Amerykanie, Brytyjczycy i Australijczycy. Spowodowane ma to być łamaniem praw człowieka w Chinach.
– Najważniejsze, że sportowcy będą mieli prawo do tego, by spełniać swoje olimpijskie marzenie. Oficjele są tylko po to, by wspierać kadry narodowe – w rozmowie z ZDF przekonywał Thomas Bach, szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. –My nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w międzynarodowej polityce. Igrzyska nie są po to, by rozwiązywać problemy, które wywołała cała generacja polityków – dodał Bach, czym mocno zaskoczył.
.@iocmedia President Thomas Bach: “The Olympics cannot solve problems that generations of politicians have not solved.”
— Michael Sobolik (@michaelsobolik) December 8, 2021
No one is asking the IOC to reform tyrants or stop genocides. We’re just asking that you don’t whitewash their dirty work for them. https://t.co/JSXr145Gws